Nadszedł czas aby zamknąć ten wątek z mojej strony i znalazłem fajny wpis którym zarazem mógłbym otworzyć nowy.
Oto co ma jeszcze do powiedzenia w tym temacie o-din :
Szczerze Wam powiem, że miałem już inne hobby tego typu.
W surfingu masz grupę adrenalinowych świrów, którzy są szczęśliwi tylko wtedy, gdy nadchodzi kolejna fala i mogą surfować do upadłego i wszystko jest wtedy w porządku z ich światem. Ale kiedy fale są już mniejsze, rzucają się sobie do gardeł i prowadzą bezsensowne filozoficzne rozmowy.
Jest to bardzo podobne do pinballa, bo zdobywanie kolejnej maszyny jest jak nadchodząca kolejna fala. Wtedy nic innego nie ma znaczenia i wszystko wydaje się układać pozytywnie.
W terminologii medycznej nazywa się to "uzależnieniem".
A czy Wy jesteście uzależnieni od grania lub kupowania i czy jest coś złego w tym uzależnieniu?
Oto co ma jeszcze do powiedzenia w tym temacie o-din :
Szczerze Wam powiem, że miałem już inne hobby tego typu.
W surfingu masz grupę adrenalinowych świrów, którzy są szczęśliwi tylko wtedy, gdy nadchodzi kolejna fala i mogą surfować do upadłego i wszystko jest wtedy w porządku z ich światem. Ale kiedy fale są już mniejsze, rzucają się sobie do gardeł i prowadzą bezsensowne filozoficzne rozmowy.
Jest to bardzo podobne do pinballa, bo zdobywanie kolejnej maszyny jest jak nadchodząca kolejna fala. Wtedy nic innego nie ma znaczenia i wszystko wydaje się układać pozytywnie.
W terminologii medycznej nazywa się to "uzależnieniem".
A czy Wy jesteście uzależnieni od grania lub kupowania i czy jest coś złego w tym uzależnieniu?