Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Flipperowy biznes. Czy można jeszcze zarobić czy tylko fun
#1
Witam. Tak jak w moim w pierwszym poście na forum chciałbym poruszyć temat zarobku na ukochanych maszynkach. Chciałbym stworzyć małą sieć w moim mieście. Osobiście przeczuwam renesans tego typu gier. Sam mam 32 lata i chętnie wybrałbym się do miasta obok aby poczuć emocję towarzyszące mi ponad dwie dekady wcześniej. Fanaberia za kilka tysięcy to raczej nie dla mnie ale inwestycje interesują mnie już bardziej. Jak to wygląda w Waszym przypadku? Świetny mebel czy jeszcze można coś zarobić pilnując kilku maszyn? Jak do tego podchodzą właściciele barów? Na co marudzą oprócz dużej powierzchni? Hałas uderzającej kulki? Macie jakieś patenty na zwiększenie zysku? Np. cykliczny comiesięczny turniej gdzie nagrodą może być skrzynka piwa albo częściowy zysk z całego turnieju.
Jaki tytuł proponujecie jako pierwszy w inwestycji biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości.

I na koniec zupełnie na luzie. Rozglądam się za swoją pierwszą maszyną, może być do wyczyszczenia lub delikatnego remontu (większy fun Big Grin ). Widziałem na allegro Jokerz ale chyba ma dość zjechany playfield i nie wiem czy wart ceny. Jeśli ktoś ma coś do zaproponowania, proszę się nie krępować Wink
Odpowiedz
#2
Najlepiej zarobisz jak tanio kupisz a drogo sprzedasz :-P
A gdyby geje opanowały nasze dzieje, to skąd na świecie brały by się geje ???



http://www.pinballowners.com/jarnie
Odpowiedz
#3
Jak w każdym biznesie potrzebny jest odpowiedni kapitał Nie zrobisz kokosów jak kupisz jedną maszynę , klientow trzeba przyciągnąć czymś fajnym a widomo jak coś jest fajnego tomswoje musi kosztować.
Jesli stać cię na 20-30 maszyn jak najbardziej . Może na początek rozważ wynajem flipperow . Malo zainwestujesz a po kilku miesiącach jak zobaczysz źe dajesz rade możesz działać dalej .
Powodzenia
Im większą mądrość posiadasz, tym z większą ilością debili musisz się użerać..

http://www.pinballowners.com/dr.diablo
Odpowiedz
#4
EE tam Diablo, niestety z autopsji przyznasz i ja też się pod tym podpisze, że Jarnie niestety ma rację. Ceny są już tak wywindowane, że ciężko coś fajnego w przystępnej cenie kupić. Tak czy siak powodzenia życzę. .
Odpowiedz
#5
Napisalem o kapitale nie o kupowaniu pokątnie okazyjnie starszych flipperów , jedno muzeum wystarczy.
Im większą mądrość posiadasz, tym z większą ilością debili musisz się użerać..

http://www.pinballowners.com/dr.diablo
Odpowiedz
#6
Jedno muzeum nie wystarczy.Smile Chętnie widziałbym kopię krakowskiego Muzeum w Warszawie.Smile

Natomiast czy jest w tego typu działalności biznes, to trudno powiedzieć. Wydaje się, że w opcji tak zwanego Muzeum gdzie masz kilkadziesiąt maszyn + płacisz za wejście + dodatkowo masz jakieś piwo / paluszki / znaczki / kubki itp. jakiś zarobek pewnie jest.

Jakkolwiek kilkadziesiąt flipperów licząc tylko po kilka tysięcy za sztukę, to pewnie wyjdzie ze 150 - 200k do zainwestowania na start w same maszyny.
Odpowiedz
#7
Mogę wydzierżawić, ew. zaoferować współudział... 8-)
A gdyby geje opanowały nasze dzieje, to skąd na świecie brały by się geje ???



http://www.pinballowners.com/jarnie
Odpowiedz
#8
rpw napisał(a):Jedno muzeum nie wystarczy.Smile Chętnie widziałbym kopię krakowskiego Muzeum w Warszawie.Smile
Gdansk obecny! :mrgreen:
Elektromechaniczne flippery powoduja, ze mam ciarki i sie rozczulam...
Odpowiedz
#9
Pytanie na marginesie, może ktoś z Was wie. Dlaczego w Krakowie miejsce z flipperami ma formę Muzeum? To tylko zabawna nazwa? Czy kryję się za tym jakiś pomysł organizacyjny / podatkowy?
Odpowiedz
#10
rpw napisał(a):Pytanie na marginesie, może ktoś z Was wie. Dlaczego w Krakowie miejsce z flipperami ma formę Muzeum? To tylko zabawna nazwa? Czy kryję się za tym jakiś pomysł organizacyjny / podatkowy?

Krakow jest miastem licznie odwiedzanym przez turystow. Czy ty jako turysta poszedlbys do atrakcji "salon gier" czy do "muzeum flipperow"? Nie bardzo rozumiem co jest zabawnego w nazwie?
Odpowiedz
#11
Hopper, pytanie było że tak powiem bez urazy.Smile Dla mnie ta nazwa brzmi nieco zabawnie ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.Smile A poszedłbym do takiego miejsca nawet gdyby nazywało się salon gier czy jakkolwiek inaczej, bo lubię grać. A jestem w Krakowie turystą.

Moje pytanie bardziej dotyczyło kwestii czy nazwa Muzeum, to tylko określenie. Czy za wyborem nazwy Muzeum stały inne względy, że tak powiem organizacyjne. Zwolnienie z jakiegoś podatku lokalnego? Dotacja miejska na muzea? Cokolwiek innego?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości