Chciałbym pokazać jak zrobiłem pierwszy remont jednej z moich maszyn, wybór padł na RFM, bo mam go pod ręką, stoi w naszej firmie, a reszta z braku bezpiecznego dla nich miejsca u teściów
Playfield na stół i zaczęło się rozkręcanie, z każdą śrubką byłem w większym szoku jak ja to złożę :-)
Te fotki to chyba z przed remontu?
blat wydaje sie w miare "zdrowy"
dajesz dalej!!
fajny stojak ,sam zrobiłeś?ze stołu kreslarskiego?Fajny patent.
uszkodzone miejsca playfieldu okleiłem taśmą i uzupełniałem ubytki POXIPOL-em, spód deski delikatnie przeszlifowałem, mylar z playfieldu odklejałem za pomocą spray mrożącego i elegancko schodził, metalowa drobnica do tumblera, używałem granulatu z orzecha włoskiego, efekt super, tylko musi 4-5 dni się kotłować, przy następnym remoncie będę chciał użyć "carboni granulat"
Widze że sprzęt jest,będzie blink!!! orzechy dla wiewiórek a łupina do maszyny-czy to granulat?
jacquesik napisał(a):Te fotki to chyba z przed remontu? blat wydaje sie w miare "zdrowy" dajesz dalej!!
fajny stojak ,sam zrobiłeś?ze stołu kreslarskiego?Fajny patent.
tak tak, fotki z przed remontu, a stół zrobili mi w zakładzie mojego kolesia, zjmują się ogrodzeniami metalowymi :-)
jacquesik napisał(a):Widze że sprzęt jest,będzie blink!!! orzechy dla wiewiórek a łupina do maszyny-czy to granulat?
granulat, ale jak pisałem wyżej, trochę chyba za delikatny :->
a, teraz trochę prac artystycznych farbkami akrylowymi oczywiście, (dzięki jacquesik za poprawkę :mrgreen: ) :-)
Akwarele lepsze od akrylowych :mrgreen:
Polecam markery akrylowe "molotov" do czarnych obrysów insertów
pasta Tempo robi niesamowitą robotę :mrgreen:
nowe naklejki na cewki i wyglądają jak nowe ;-)
teraz czyszczenie plastikowych elementów, do umycia stosowałem BrudPur, bardzo dobry środek myjący, a do polerki znowu Tempo, tylko że do chromu, jest delikatniejsze, efekt super. Instalacja szczoteczką do zębów i wspomniany BrudPur,
a teraz etap przez który na pewno dużo siwych włosów mi przybyło, a mianowicie malowanie playfieldu lakierem bezbarwnym, miał mi to robić znajomy, tzw garażowy magik, tylko że to było na początku marca kiedy mieliśmy jeszcze zimę, a on nie ma kabiny, więc lakierowanie u nie go odpadało, zgłosiłem się więc do typa z kabiną, wytłumaczyłem o co chodzi a on tylko z cwaniaczym uśmieszkiem stwierdził że takiej prostej sprawy nie muszę mu tłumaczyć bo tego się nie da spier..lić, i spier..lił pierwszy raz, myślałem że osłabnę, gamoń nie przeszlifował, ani nie dał tzw. anty silikonu do lakieru powychodziły nie równości, lakier się rozlał i nie pokrywał równo, stwierdził że spokojnie, on to przeszlifuje i kolejne warstwy wyrównają, i spier..lił kolejny raz, jeszcze gorzej, ale jak on to stwierdził, przecież kulka jest ciężka metalowa to takie małe nierówności nie przeszkadzają :evil: live wyglądało to masakrycznie
zabrałem od typa dechę i na sygnale poleciałem do magika, na moje szczęście zaczęło wtedy kilka dni fajnie grzać, koleś mało co się nie zlał ze śmiechu jak zobaczył spieprzone malowanie i sam się wziął do roboty, po dwóch dniach oddał mi deseczkę, efekt zajebisty :mrgreen:
C.D.N.
Zrobiłeś kawał dobrej roboty.Widać żę fliperki trafiły w dobre ręce .Gratuluje.
dzięki :-)
dzisiaj wieczorem postaram się wkleić resztę zdjęć z remont,